Skąd pomysł na audiobajki?
Zosia zawsze zasypiała wyłącznie przy zgaszonym świetle, więc czytanie papierowych książek do snu było zwyczajnie niemożliwe. Leżenie w ciszy również nie wchodziło w grę, a na ‘opowiedź mi coś, mamo!’ niestety – nie zawsze miałam siłę. Wtedy też zaczęłam szukać w sieci audiobooków. Zależało mi na znalezieniu bajki stymulującej wyobraźnię, z ciekawą treścią i prostym przekazem, jak również z delikatną muzyczką w tle, która pomogłaby Zosi zrelaksować się, a następnie usnąć. Niestety – nigdy nie udało mi się znaleźć produktu idealnego. Istniejące już treści były albo za trudne, albo bez jakiejkolwiek melodii. Zawsze coś było nie tak…